Zalety dla dziecka:
- większa odporność
- szczepienia ochronne są skuteczniejsze
- dzieci karmione piersią rzadziej chorują na biegunki, choroby układu oddechowego, zapalenie ucha środkowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych
- rzadziej dziecko ma zaparcia (mleko matki jest lekkostrawne)
- mleko matki jest "inteligentne" samo dostosowuje się do potrzeb malca
- karmienie piersią zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia otyłości u dzieci w wieku szkolnym
- mleko naturalne zapobiega przedwczesnemu rozwojowi alergii
Zalety dla mamy:
- wygoda - mama zabiera wszędzie ze sobą mleko. W razie potrzeby pokarm jest gotowy do podania :), nie trzeba podgrzewać i przygotowywać, a do tego nic nie kosztuje.
- matki karmiące piersią rzadziej chorują na raka sutka oraz raka piersi
- podczas karmienia piersią wydziela się prolaktyna, która odpowiada za cierpliwość mamy ;) oraz odpowiednio wysokie stężenie prolaktyny jest naturalnym środkiem antykoncepcyjnym (nie jest to jednak pewna metoda)
- karmienie piersią skraca okres połogu - wydzielana jest oksytocyna
- mama dba o swoją zbilansowaną dietę - samo zdrowie :)
- karmiąc piersią spalamy około 400 kcal dodatkowo, pozwala to na szybszy powrót do wagi sprzed ciąży
A zaletą zarówno dla dziecka jak i mamy jest bliskość, która nawiązywana jest podczas karmienia.
Źródło |
Jak widać jest to samo dobro. Warto więc dołożyć wszelkich starań, aby karmienie piersią było jak najdłużej możliwe.
Amen.
OdpowiedzUsuńNapisała ta co karmi prawie 7 miesięcy i jest z tego meeeeega dumna! :)
Ciekawe, czy nam też wyjdzie karmienie piersią :)
OdpowiedzUsuńWszystko się okaże :)
UsuńU nas się sprawdziło :) Karmię już prawie 10 miesięcy i mała cały czas jest zdrowa, waży 10kg. Byłam przy niej przeziębiona i nie zaraziła się.
OdpowiedzUsuńDziecko przy piersi uspakaja się szybko i pokarm matki jest dla niego naturalną szczepionką, która chroni. Do tego jest, tak jak piszesz wygodnie i oszczędnie karmić.
Warto namawiać matki do karmienia piersią i nie ma co się obawiać, że karmienie zniszczy piersi - to źle dobrany stanik niszczy.
Fakt faktem, że trzeba się troszkę poświęcić, bo mama karmiąca musi być przy dziecku prawie cały czas, ale jaka satysfakcja :)
tak, bar mleczny 24h/na dobę :P
UsuńSzkoda tylko, że nie ma odpowiednio wykwalifikowanych osób do tego, aby pomóc w karmieniu młodym matkom. W szpitalach co położna to inna wiedza i tylko każdej mieszają w głowie :) Myślę, że dużo takich matek szybko rezygnuje z karmienia, poddają się przez zagubienie i niewiedzę na ten temat.
OdpowiedzUsuńNiektóre mamy naprawdę rezygnują z błahych powodów: "bo bolały mnie brodawki jak mały się zasysał"... Niektórym mamom karmienie przychodzi łatwiej inne muszą powalczyć, a to z pokarmem, a to z nieumiejącym ssać dzieckiem.
Co do wykwalifikowanych osób to zgadzam się. Ja spotkałam się z tak wieloma opiniami, że nie wiedziałam, które opcje wybrać - ale o tym jeszcze napiszę :)
UsuńJa bardzo żałuję, że karmiłam tylko 4 miesiące. Przy drugim dziecku będę starała się robić to jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńAle nie widzę niczego złego w karmieniu mlekiem modyfikowanym. Tfu, tfu... Jak do tej pory Zuzia ani razu mi nie chorowała.
Mam nadzieję, że będziesz karmić jak najdłużej. I najważniejsze oby sprawiało Ci to przyjemność.
To, że dziecko nie jest karmione piersią, to nie znaczy że na mleku modyfikowanym będzie chorować. W żadnym wypadku.
UsuńJa na początku nie chciałam karmić, karmiłam bo musiałam, nie czułam żadnej przyjemności...ale teraz wiem, że tak reagowałam na pobyt w szpitalu (spędziłam tam z małą 7 dni a dla mnie to cała wieczność) po powrocie do domu już karmiłam z chęcią i teraz jest to wyjątkowa chwila :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie www.mila-89.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo podczas tygodniowego pobytu w szpitalu...
UsuńA jakie są aktualne porady dotyczące długości karmienia piersią? Pół roku? Rok? 2 lata? Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńpół roku
Usuńpotem pokarm traci na wartości
U mnie niestety karmienie piersią nie powodowało przypływu endorfin, nie sprawiało przyjemności. Raz że miałam za mało mleka od początku, siara pojawiła się dopiero rano na 3 dobę, więc małego dokarmiałam MM, a dwa- już w domu przed każdym karmieniem płakałam.Po 2 tygodniach doszliśmy do wniosku że tak być nie może. Mały wszystko wyczuwa.Ja jestem nieszczęśliwa i on także. Teraz gdy karmię go tylko mm jestem szczęśliwa i mój syn jest szczęśliwy, a na tym mi najbardziej zależy.Nie schizuję bo nie wiem czy się najada, nie leżę z nim godzinami w łóżku, mam czas na obowiązki domowe, na spacery nie martwiąc się czy może za chwilę nie obudzi sie na cycusia.
OdpowiedzUsuńJednym mamom karmienie sprawia ogromną przyjemność.Mi niestety nie sprawiało i nie czuję się przez to gorszą mamą.
W dzisiejszych czasach są tak dobre mieszanki, że póki co mój syn nie ma kolek, bóli brzuszka, ani zaparć. Zobaczymy czy nie będzie nam chorował.
My kupujemy gotowe mieszanki, na spacerki mamy specjalne buteleczki z mieszanką,wystarczy otworzyć i może być podana w temp pokojowej od razu.Takie dawałam mu w szpitalu i takie daję do dziś (ale tylko na spacerach).
Rzeczywiście cena odgrywa tu rolę, bo mieszanki do tanich nie należą, ale cóż.Wybrałam w ten sposób, przebolałam to i jestem w końcu szczęśliwa...
sama jestem położną i namawiałam wszystkie swoje znajome żeby karmiły jak najdłużej, bo to cenny składnik dla dziecka, ale nic na siłę.
Też uważam, że nic na siłę. Chodziło mi tylko o podanie przykładów dlaczego karmienie piersią jest dobre. Nie znaczy to, że mamy, które nie karmią są gorsze - w żadnym wypadku.
UsuńJa karmilam corke 15 miesiecy, a syna planuje karmic do roczku (teraz ma 7 miesiecy). Nie zauwazylam jednak za bardzo, zeby karmienie piersia przyczynialo sie do wiekszej cierpliwosci. ;)
OdpowiedzUsuńCo do odpornosci dziecka, to wydaje mi sie, ze to propaganda, zeby zachecic matki do naturalnego karmienia. Moja corka, karmiona wylacznie piersia, zalapala pierwsze przeziebienie juz w wieku 2 miesiecy. W wieku 6 miesiecy miala zapalenie ucha. Do roczku zdazyla jeszcze miec trzydniowke i niezliczona ilosc przeziebien. :) Syn jak narazie byl przeziebiony raz, gdzies w okolicach 5 miesiaca zycia. Za to kolega w pracy ma syna karmionego wylacznie MM i maly nie choruje mu w ogole, mimo, ze chodzi do zlobka...
Nie zgodze sie tez, ze karmienie piersia nie wplywa na wyglad piersi. Tutaj duzo zalezy od naturalnej elastycznosci skory matki. Ja zainwestowalam w dobre staniki, ale nic one nie daly. Niestety, ale kiedy piersi naprzemian niemal pekaja w szwach od produkcji pokarmu, a potem nagle sie oprozniaja, to MUSZA stracic elastycznosc. Albo to ja mam po prostu pecha... ;)
uważam, że najlepsza metoda to ta własna:) czyli nic na siłę w żadną stronę, bo nie można się zmuszać - nieszczęśliwa mama=nieszczęsliwe dziecko:) trzeba samemu z własnym maluszkiem rozpracować, co będzie dla nas najlepsze:)
OdpowiedzUsuń