Wróciliśmy ze szpitala. Nadal jesteśmy w dwupaku. Trafiliśmy na patologię w sobotę wieczorem. Miałam wysokie ciśnienie i trochę się przestraszyłam. Zatrzymali mnie do obserwacji. Weekend w szpitalu nie należy do specjalnie interesujących. Cisza i spokój, więc sobie odpoczęliśmy. Dzisiaj z pięknym ciśnieniem i o dziwo bez opuchnięć wysłali nas do domu. Jutro mam wizytę u swojego pana dr. Dowiem się co i jak, i na kiedy.
Wygląda na to, że dane jest mi czekać :P
Uparte stworzenie masz ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że już po ... Nadal pozostaje czekać.
OdpowiedzUsuńŻarcie nie jest złe, albo nie jesteś wybredna :)
OdpowiedzUsuńTo czekamy dalej :)
Już myślałam, że jak szpital to już będziesz po, a tu proszę - dalej czekanie.
OdpowiedzUsuńdalej .. :(
Usuńa już myślałam...no nic, dalej trzymam kciuki:) ciekawe, czy będziesz mieć jak ja-czyli tydz. po terminie:))
OdpowiedzUsuńjuz nic mi nie mow :P
Usuńja też byłam przekonana, że brak postów oznacza, że kolejny będzie pt."jesteśmy w domu" :D cierpliwości kochana i dużo siły
OdpowiedzUsuńczekam na ten post :)
Usuńfaktycznie, weekend w szpitalu nie należy do przyjemności... ale spokojnie, nastepnym razem na pewno już wrócicie we dwójkę :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://przedszkole-jezyki.pl/
Kochana u mnie kilka dni przed porodem była masakryczna opuchlizna i właśnie wariowanie ciśnienia, tak się organizm przygotowywał do porodu :) Pewnie zaraz Cię weźmie :D
OdpowiedzUsuńojaaaa :D czyli być może już niedługo :D
Usuńzniknął mój komentarz :(
OdpowiedzUsuńno to jeeszcze raz napiszę :)
czekam i czekam na tego Dzidziusia - to pierwsze blogowe Dziecko na które czekam :)
powodzenia i mocno trzymam kciuki!