Tak brutalnie nagle zrobiło się chłodno. Mimo, że jeszcze jest kalendarzowe lato, za oknem już "kwitnie" jesień. I co z tym faktem zrobić?! Jak sobie poradzić z deszczową, burą aurą? Dorośli uwielbiają w takich momentach spędzać chwile pod kocem z kubkiem czegoś gorącego - przynajmniej ja tak mam ;). A co mają począć dzieci? Takie maluchy jak Łukasz kubka na razie w ręce nie będzie trzymać, tym bardziej jakby miał być gorący... Okazuje się jednak, że koc jest uniwersalną ucieczką w cieplejsze klimaty, bo dzieci też się nim otulają :).
No i ta przejęta mina Łukasza ;). Miałam problemy z uchwyceniem uśmiechu, bo Młodego zafascynowała czerń aparatu ;). Zdecydowanie miny pt. "Co?!", "Serio?!", "No co Ty dajesz?!".
Ostatnie to zdjęcie to delikatny uśmiech przebijający się zza przepysznej rączki ;). Ewidentnie przyjemnie jest przytulić się do kocyka :)
o tak przytulić się do kocyka jest dobrze:) widać uśmiech śliczny:)
OdpowiedzUsuńNawet nasz Fifi w taką pogodę się nie rozkopuje;)
OdpowiedzUsuńMinka w stylu : ale o co chodzi ? :D - Super :)
OdpowiedzUsuńMy z mężem wczorajszy wieczór również spędziliśmy pod kocykiem w towarzystwie gorącej herbaty z miodkiem i cytrynką, oglądając telewizorek <-- jak dla mnie ukochana propozycja na jesienne i zimowe wieczory :)
I Łukasz wie już co dobre w chłodne dni :D
OdpowiedzUsuńOn tyle min robi... nie dziwię się, że tak ciężko uchwycić uśmiech ;) Bystry chłopak!
Dokładnie, Łukasz wie co dobre ;))
OdpowiedzUsuńU nas kocyki też poszły w ruch ;))