Pogoda nam dopisała, ale nie o to w tym dniu chodzi. Byli z nami najbliżsi. Przed uroczystością wytłumaczyłam synkowi jak ważny jest dzisiaj dzień i jak powinien zachowywać się w kościele. Zrozumiał i był przykładnie grzeczny. Do chrztu Łukasza trzymał przejęty tata.Nie było mowy, żebym chociaż przez chwilę go trzymała. Po tak ważnych chwilach spędziliśmy czas z najbliższymi przy obiedzie i kawie. Oczywiście nie zabrakło tortu.
Tym razem zdecydowaliśmy się na taki. Następnym razem ;) może wybierzemy inny :)
wszystko wygląda stylowo i z klasą:)
OdpowiedzUsuńkawałek tortu poproszę
pozdrowienia
Wszystko proste, z klasą i bez udziwnień. A na pewno smacznie :)
OdpowiedzUsuńa dlaczego nie chciałaś trzymać dziecka do chrztu ??
OdpowiedzUsuńTatuś musiał być dumny! ;)Torcik piękny! ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie uroczystości, zawsze się wzruszam :)
OdpowiedzUsuńPięknie i śliczny tort :)
Gratuluję.
pieknie:)
OdpowiedzUsuńa jaki tort miał smak?
OdpowiedzUsuńŚliczny Torcik :)
OdpowiedzUsuńoryginalna nie będę... piękny tort
OdpowiedzUsuńtort jest śliczny ale i dekoracja stołu też niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńDiabełek wygoniony :)ślicznie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że malec tak Cię posłuchał i był grzeczny. ;D
OdpowiedzUsuńgratulacje, kolejny ważny dzień już za Wami. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA Juniorowi dałaś chociaż polizać tort ? W koncu to był Jego dzień ;)
OdpowiedzUsuń