Na początku Łukasz z zainteresowaniem jedynie przyglądał się co to takiego. Później przyszła pora na przyglądanie i ruszanie nimi. Chyba zauważył, że sam może sterować stópkami. Zaczęło coś świtać, że to jednak moje. Aż nareszcie udało się rączkami upolować jedną stópkę. Za pierwszym razem był to czysty przypadek, ale teraz, teraz Łukasz robi to już płynnie.
Zauważyłam, że dużo bardziej atrakcyjne są gołe stópki. Jeśli tylko pojawią się na nich jakieś przeszkody w postaci skarpetek to zainteresowanie spada.
A mama z tatą tylko czekają, aż synek upoluje stópkę i cieszą się jak gwizdek z takiego widoku.
A zobaczysz radosc jak pozna ze mozna do buzi wlozyc :-)
OdpowiedzUsuńNasz Gabryś już zjada :D Nie ma nic smaczniejszego :D
UsuńTak jak ONA - to będzie dopiero dla niego frajda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w moją:
podrozprzezzycie2.blogspot.com
posmakowanie stópek już wkrótce pewnie będzie:)
OdpowiedzUsuńach to był rozkoszny widok
Gratuluję nowej umiejętności ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Brawo Łukaszku!
OdpowiedzUsuńBrawo!
OdpowiedzUsuńA te kropki to zostały po czym? Czy jakieś z powodu diety?
to zaraz będzie smoktał palce.. u nóg :))) u nas tak było.. :))
OdpowiedzUsuńU nas dopiero etap fascynacji samymi rączkami ale już się nie mogę doczekać kolejnych zmian:)
OdpowiedzUsuńspotkanie blogerskie: http://essentiavita.blogspot.com/2013/11/kolejne-spotkanie-blogerskie-w.html
OdpowiedzUsuńzapraszam :)