Z mężem mamy kilka albumów ze wspólnych chwil. Teraz przyszedł czas na stworzenie albumu Łukasza. Zebraliśmy wszystkie zdjęcia, które chcemy mieć w albumie i wysłaliśmy do wywołania do empikfoto.com. Wczoraj zdjęcia zostały odebrane i teraz trwają prace nad katalogowaniem zdjęć. O postępach na pewno napiszę ;).
piątek, 4 października 2013
Zbieramy wspomnienia
Pierwsze dziecko i każda chwila uwieczniona na zdjęciach. Teraz w dobie aparatów cyfrowych nie jest problemem robienie zdjęć i przeglądanie ich na komputerze. Wiadomo jednak, że maszyna to tylko maszyna i bywa zawodna. Dyski, komputery psują się, a czasami gubią, a wraz z nimi nasze pamiątki z wakacji lub innych chwil. Ogólnie jestem bardzo za nowinkami technicznymi, ale w kwestii zdjęć zdecydowanie jestem starolubna. Uważam, że nie ma nic fajniejszego jak po latach usiąść i obejrzeć ... wywołane zdjęcia w albumie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A widzisz - przypomniałaś mi, że ja jeszcze nie wywołałam ani zdjęć z naszego ślubu ani z podróży poślubnej na Bali :) wstyd!
OdpowiedzUsuńSuper. Sama planuję wywołać zdjęcia synka i umieścić w albumie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też muszę nad tym pomyśleć. Mamy śliczny album na zdjęcia Malucha, a nie mamy kiedy zrobić porządku ze fotkami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEmpikFoto robi świetną robotę - papier, wygląd, estetyka... aż chce się oglądać, dotykać :)
OdpowiedzUsuńZabieram się do drukowania zdjęć ale jakoś opornie mi to idzie
OdpowiedzUsuńja planuje po każdym roczku robić album z zebranymi zdjęciami niestety za duzo ich aby wywoływać wszystkie
OdpowiedzUsuńJa juz mam wywołanych ponad 600 zdjec :d i powklejane w albumach..apropo dzis bedzie o tym post :P
OdpowiedzUsuńJa wywołuję co jakiś czas, właśnie teraz czekam na kolejne zdjęcia - może w poniedziałek będą ;) Zdjęcia na papierze mają duszę... Uwielbiam po nie sięgać, nawet dziś korzystając z tego, że maluch drzemał zajrzałam do albumu, żeby pooglądać jaki był jeszcze nie tak dawno :) Dzieci tak szybko rosną! Synek ma już dwa swoje albumy w całości zapełnione i trzeci też niemal, ale jest taki rozkoszny, te minki, te uśmiechy :)
OdpowiedzUsuńA powiem jeszcze, że to zaraźliwe, sama zaraziłam kilka osób ;)
Pozdrawiam,
Kasia M.