Jak już pisałam na blogu, Łukasz jest na etapie poznawania nowych smaków. Na razie uskuteczniamy te warzywne. Jestem bardzo zadowolona, bo praktycznie wszystkie, które do tej pory próbował smakowały mu (oby to się tylko nie zmieniło). Za sobą mamy już marchewkę, dynię, brokuł, groszek. Przy całej akcji warzywka towarzyszy nam uśmiech. O ile nie jestem sama w domu, albo nie jestem np. zagroszkowana staram się uchwycić te uśmiechy Młodego. Zobaczcie sami :)
Dzisiaj do akcji warzywo dołączy akcja owoc! Wtedy to już będzie się buzia cieszyć :)
P.S. Dzisiejsze 5 miesięcy uczcimy jabłuszkiem :)
Szczęśliwe dziecko to szczęśliwa mama - ja się będę musiała doszkolić od którego miesiąca co już można :)
OdpowiedzUsuńO jaki smakosz :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :)
Zapraszamy do nas na rozdanie :)
http://matka-patrzy-matka-pisze.blogspot.com/2013/12/swiateczne-rozdanie.html
Dobrze, że się uśmiecha. U nas na zdjęciach z pierwszych warzywek widać przerażenie;)
OdpowiedzUsuńowoce pewnie też bedą okraszone radością:) u nas jest największy szał na owoce właśnie i to od samego początku:) a Łukaszek widać, że ma radość wielką z jedzenia
OdpowiedzUsuńUśmiechy są cudne :)
OdpowiedzUsuńO jak pysznie!Uśmiech mówi wszystko :)
OdpowiedzUsuńNo gratuluję, jak smacznie i pysznie :) Dziecko zadowolone, Mama też.
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Widać, że smakowało :)
OdpowiedzUsuń