czwartek, 5 grudnia 2013

Pani Dynia po Łukaszowemu

Menu Łukasza powiększa się. Synek je co raz więcej, ale o tym może napiszę innym razem. Postanowiłam więc wykorzystać fakt, że mogę "gotować" dla Małego. W takim razie co by mu tu zaserwować, jakie danie poleca szef kuchni? Zdecydowałam się postawić na prostotę. W końcu tak trudno zrobić proste, aczkolwiek dobre danie ;). Matka w końcu postawiła wszystko na jedną kartę. Proszę państwa przed państwem DYNIA po niemowlakowemu ;).


Najpierw nóż w ruch. Trzeba dostać się do środka dyni. Ciach! Warzywo na pół i oczom ukazują się wszystkie skarby. Teraz dopiero się zacznie. Pestki na prawo, a reszta na lewo. W tak zwanym międzyczasie doglądanie Łukasza, a konkretniej bieg pokój - kuchnia, kuchnia - poków i tak w kółko i tak w ciąż ;). To co w normalnych warunkach nie zajmuje dużo czasu, w warunkach ekstremalnych wydłuża się do nieskończoności. Na szczęście trafiłam na wyrozumiały humor Łukasz, więc poszło gładko. Po chwili (no może po trochę dłuższym czasie) dyniowe kosteczki wylądowały w misce.






Później było już znacznie łatwiej. Aż w końcu zmiksowana i zawekowana dynia wylądowała na półce. Teraz czeka na pierwsze otwarcie i wylądowanie w buzi największe degustatora. Okaże się ile Łukasz przyzna gwiazdek nowemu daniu. Relacja już jutro ;)

8 komentarzy:

  1. No pięknie mamusiu, szef kuchni poleca i mały smakosz zajada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakiś czas temu zabrałam się za walkę z cukinią;) Poszło tak sobie i słoiczki nadal królują w diecie naszego syna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe czy Mu zasmakuje :)

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje dziecko uwielbia taką dynię:) Sama też chętnie ją jem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Mogę prosić o przepis??? Od czego i w jakich ilościach zaczęliście rozszerzanie diety???

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...