poniedziałek, 11 marca 2013

Sposób na "zimową" chandrę

Pogoda sprawia, że można sobie kulkę w łeb strzelić. Oczywiście w bardzo dalekiej przenośni. No bo ile można, to jest naprawdę przesada. Najpierw szczucie słońcem, wizją ciepła, letnim samopoczuciem. Nic tak dobrze nie wpływa na humor jak promienie słońca. A teraz... Powrót zimy, no chyba jakieś jaja ?! Wczoraj podróż zajęła nam 2,5h zamiast 1h. Żółwie tempo, a wszystko to przez to, że zima znowu zaskoczyła drogowców.

Dzisiaj wstaję rano, a za oknem zimowy pejzaż. Takie widoki to powinny być w święta Bożego Narodzenia, a nie kilka tygodni przez Wielkanocą. Bąblowi chyba też się nie podobało. Odwrócił się tyłkiem na ta wszystko. W końcu matka nie takie rzeczy obiecywała.

Ubraliśmy się i ruszyliśmy na autobus do pracy. Szliśmy przez zaspy śniegu, a wiatr wiał nam w oczy. Dotarliśmy. Czekamy. 5 minut, 10, 15, 30 ... i nic. Jak pech to pech, więc znowu z powrotem do domu. Przez zaspy, a śnieg wieje nam w plecy ( chociaż ta opcja jest lepsza).

I co tu robić.. Ciepła herbatka na rozgrzanie i ... książka! O tak! Książka jest dobra na wszystko. A na taką pogodę to już w ogóle - najlepsza.

źródło: internet

Mój wybór padł na książkę Richard'a Paul'a Evans'a "Stokrotki w śniegu". Do tej pory czytałam jedynie "Doskonały dzień" tego autora, więc jak na razie tylko o tej pozycji mogę coś powiedzieć.

"Doskonały dzień" opowiada historię mężczyzny, którego  życie zmienia się diametralnie. Stawia wszystko na jedną  kartę i zostaje pisarzem. Jego sława zaczyna rosnąć w zastraszającym tempie. Ma kochającą żonę i córkę, jednak nie do końca radzi sobie z "nowym życiem". Popełnia wiele błędów, które najwięcej kosztują oczywiście rodzinę. Na szczęście na jego drodze staje mężczyzna, który twierdzi, że głównemu bohaterowi - Robertowi pozostaje jedynie parę tygodni życia. Pytanie tylko czy nie jest za późno...
Książkę czyta się bardzo dobrze. Fabuła, jak na literaturę amerykańską, jest dość zaskakująca. Każda/Każdy z nas znajdzie w niej coś dla siebie, bo kto z nas nie chciałby zmienić czegoś w swoim życiu...

źródło: internet

Teraz nie pozostaje nic innego jak rozłożyć się na kanapie (oczywiście we dwójkę). Bąbel jest przyzwyczajony do tej pozycji. Całą zimę spędziliśmy na czytaniu, więc w sumie wracamy do tego co uwielbiamy. Mam nadzieję, że synka już teraz zarażę pasją do czytania :D, a naszymi wrażeniami po przeczytaniu "Stokrotki w śniegu" na pewno podzielimy się z Wami :).




9 komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...