A nazbierało się tych zaległości całkiem sporo. Dawno mnie nie było. Okres przedświąteczny to nie czas kiedy dysponujemy masą wolnego. Ale mam nadzieję, że taka przerwa więcej się nie powtórzy.
Pierwsze święta Łukasza upłynęły rodzinnie. Najpierw z jednymi dziadkami, a później z drugimi. W zeszłym roku już z lekkim brzuchem nie mogłam się doczekać kiedy będziemy już razem siedzieć przy świątecznym stole. Standardowo - jak ten czas szybko leci... .
Niestety w święta dopadło męża przeziębienie. Nie było wyjścia - trzeba było się izolować. Kiedy już on wyszedł z temperatury, kataru i kaszlu, przyszła pora na mnie! To było najgorsze, a właściwie jeszcze jest. Po kilku dniach walki wylądowałam na antybiotyku. Teraz robimy wszystko, aby ten SARS nie złapał Łukasza w swoje ręce, bo prawie wszyscy z którymi w święta się widzieliśmy są już "ustrzeleni".
W związku z naszą małą epidemią sylwester spędzaliśmy we Wrocławiu ... z dwójką ;), a chwilę przed 1 wylądowaliśmy w łóżku ;)
Wracajcie szybko do nas i do zdrowia:).
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia, bo wiemy, jak ciężko izolować się od swojego małego człowieka z powodu przeziębienia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Dokładnie jakbym o nas czytała;) Wszystko się zgadza;) Też walczę teraz, żeby nie przelazło paskudstwo ze mnie na Filipa. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńoj zdrówka dla Was, bo choroba faktycznie szybko się rozprzestrzenia. U nas jak się zaczęło w listopadzie i wszyscy po kolei chorowaliśmy, tak skończyło się dopiero w grudniu... mam nadzieję, że już nie wróci, czego i Wam życzę!:)
OdpowiedzUsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńZdrowia mamuśka i Najlepszego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka i
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszegow Nowym Roku:)
Życzę zdrowia:)
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka w nowym roku !!
OdpowiedzUsuńOj teraz faktycznie bardzo dużo osób choruje, trzymajcie się cieplutko i szybkiego powrotu do zdrowia
OdpowiedzUsuń