I tym oto miłym akcentem rozpoczynam 34 tydzień podróży pod tytułem "CIĄŻA". Jak zwykle na początku nowego tygodnia obfotografowałam się. Będzie fajna pamiątka później. Najpierw może pokażę co mówi moja kochana strona http://www.zapytajpolozna.pl/ o 34 tygodniu ciąży.
Źródło |
Na dzień dzisiejszy brzuchacimy się w taki oto sposób. Waga na szczęście nie rośnie szybko. Stanęła raczej w miejscu, albo delikatnie się zwiększa. Zauważyłam, że jak zdejmę balerinki to i tak mam je na nogach. Nie ma co się dziwić, bo w końcu ostatnio temperatura też jest wyższa.
a ja zaraz za tobą bo u mnie jutro 32:)))
OdpowiedzUsuńto co wielkie odliczanie juz niedlugo czas zaczac:))
ciekawe ktora z nas pierwsza urodzi:))
Ach zbliżamy się, zbliżamy :D
UsuńTik..tak... śliczny brzusio :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz. Brzuch na chłopaka :)
OdpowiedzUsuńJuż bliżej niż dalej :D
No właśnie też już kilka osób mówiło, że chłopakowy brzuch mam ;)
UsuńJeszcze 3 tygodnie i jesteście donoszeni :D
OdpowiedzUsuńZgadza się :D
Usuńupały mają się skończyć za parę dni, będzie lżej. Teraz już odliczanie, jak sobie przypomnę jak mnie na koniec nosiło:) dywan szczoteczką prałam:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
:D:D:D
Usuńmasz bardzo mały brzuch i wysoko Ci rośnie, mój raczej na wysokości pępka do przodu idzie, a do góry nic, nisko go mam.
OdpowiedzUsuńna szczęście stopy mi nie puchną, nic mi nie puchnie.
w pierwszej ciąży, już obrączki nie nosłam, bo palce miałam trochę spuchniete, ale każda ciąza inna.
Ja jeszcze obrączkę mam ;)
Usuńjestem pod wrażeniem Twego małego brzuszka ;) hihi ;)
OdpowiedzUsuńpiękny jest
ślicznie brzusio się prezentuje:) a ja pamiętam, ja pod koniec, ale to tak od 36tyg. strasznie nie mogłam się doczekać, nosiło mnie niesamowicie...wadawało się, że poród już nigdy nie nadejdzie, i rzeczywiście długo musiałam czekać, bo do 41tyg., a teraz czas leci jak szlony hihhihi:)))
OdpowiedzUsuńa jeszcze radzili mi obrączkę zdjąć, bo że palce mi spuchną i nie będę mogła jej ruszyć, a ja do samego końca nosiłam i mogłam zdjąć w każdej chwili, no i wogóle jakoś mnie to puchnięcie ominęło:))
UsuńMnie dzisiaj rano opuchlizna złapała..
UsuńMiałam taki brzuszek jak Twój :) Ciężko było czasami oddychać, bo macica uciskała na żyłę...Mnie najbardziej puchły stopy jak długo siedziałam.
OdpowiedzUsuńBiała bluzeczka Mohito? :)
Ślicznie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńKurcze 34 tydzień, czas gna, jak zaczynałam czytać Twojego bloga było koło 20.
Mocno trzymam za Was kciuki!
Ostatnie dwa ciepłe dni jakie były u nas dały mi popalić, nie puchłam na szczęście, tylko było mi ciężej.
OdpowiedzUsuńBrzunio jest zgrabny, wcale nie duży, taka kuleczka z przodu. Chyba dużo nie przytyłaś?
Piękny stan, każda ciąża jest wspaniała
OdpowiedzUsuń