Od jakiegoś czasu są z nami Tuptusie. Łukasz testuje je od jakiś 2 tygodni. Pora podzielić się z Wami moimi i Łukaszowymi spostrzeżeniami.
Buciki są przyjemnie miękkie, wykonane ze skórki, a na piętce mają gumkę utrzymującą buciki na małej stópce. Dzięki temu zakładanie bucików nie stanowi żadnego problemu. Bez zbędnej szarpaniny Tuptusie lądują u synka na stopach.
Obawiałam się, że Łukasz w butach będzie jeździł po podłodze. Okazało się jednak, że dzięki przemyślanym "łatkom" pod palcami i piętami but nie ślizga się.
Do wyboru jest wiele kolorów bucików oraz masa aplikacji. Każdy znajdzie coś dla siebie. My postawiliśmy na aplikację z tygryskiem. Wydaje mi się, że to strzał w dziesiątkę, bo nawet Łukasz rozmawia ze swoimi kompanami tuptania.
Buciki towarzyszą nam codziennie. Są z nami w domu, na spacerze. Tam, gdzie pojawiają się Tuptusie, tam pojawia się zainteresowanie nimi. Największym fanem jest tata Łukasza, który cieszy się, że zakładanie tygrysków nie stwarza mu problemu, robi to z miłą chęcią. Mimo tego, że jest to tak łatwe, to buciki nie zdejmuje się na tyle łatwo, żeby Łukasz je zdejmował co chwilę.
Szczerze polecamy wszystkim, a zainteresowanych odsyłamy na stronę sklepu internetowego KLIK.
Tuptusie są cudne :) zresztą ich właściciel również :)
OdpowiedzUsuńMieliśmy podobne innej firmy. Były idealne zimą, wtedy już nie puszczałam małej boso. Uwielbiam, ale niestety małej zaczęły się krzywić nogi i mamy prikaz chodzić w usztywnianym zapiętku. No i bu.
OdpowiedzUsuńOjej, są pełne uroku. No nie mogę się na nie napatrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.