poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Jak poinformować o ciąży?

Jeśli chodzi o przekazanie informacji o ciąży to zawsze podobały mi się wersje filmowe. Jakaś niespodzianka i w nietypowy sposób można zaskoczyć faceta. U nas sama byłam tak zaskoczona i tak szczęśliwa, że w mężowi powiedziałam zaraz jak przyjechał z pracy (takie kino :P). W przypadku rodziców już było większe zamieszanie. Jednym wypaplaliśmy od razu (tak się cieszyliśmy :)), drugim osobiście powiedzieliśmy po tygodniu.

źródło: www.wizaż.pl


Resztę postanowiliśmy zaskoczyć :). Tak się udało, że była ku temu okazja. We wrześniu ślubowaliśmy. Trochę nam się przedłużyła sprawa z filmem z wesela i wszyscy non stop się o niego dopytywali. Nie inaczej było na imprezie rodzinnej męża. W momencie kiedy padło złote pytanie o film i zdjęcia, ślubny wstał i powiedział, że właściwie to mamy już co pokazać. W DVD czekała już płyta z nagraniem z USG. Zdziwienie, połączone z radością było naprawdę duże.

Znajomym dobrą wiadomość przekazaliśmy dopiero, gdy byłam w trzecim miesiącu. Wcześniej nie chcieliśmy, baliśmy się.

A Wy jak jaki sposób wybraliście na przekazanie dobrych wiadomości? :)

58 komentarzy:

  1. Ja jak sie dowiedzialam o tym, że będę mamą to Mój narzeczony jechał właśnie do Swoich rodziców. Zadzowniłam i pow "Stan na poboczu... Będziesz Tatą :) . to możesz dalej spokojnie jechać :) "

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie o ciąży poinformował mój mąż ;))
    Odbierał wynik bety hcg i zsdzwonił mówiąc 'Jesteś w ciąży'.
    Chociaż ja już wcześniej wiedziałam, bo zrobiłam test domowy, tylko chciałam zrobić Mu niespodziankę :)
    A reszta rodziny tak normalnie, przy okazji spotkania się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dosć interesujące zostać poinformowanym o swojej ciąży przez męża :P

      Usuń
  3. mnie poinformował mąż o dwóch kreseczkach...
    jadąc po pracy do domu kupiłam dla spokojności test ciążowy, ale nie miałam zamiaru go robić bo byliśmy w trakcie ogromnego remontu mieszkania i w danym miesiącu jedynie udało nam się raz bzyknąć. Do tego spóźniał mi się okres jeden dzień. Ale z racji tego że szliśmy w tym dniu na imprezkę i miałam ogromną ochotę na wypicie alko to mąż mnie namówił żebym zrobiła ten test.Do tego chwilę wcześniej wniosłam 20 kilogramowe parapety.. Nasikałam do kieliszka, mąż nakropił i mi mówi że w CIĄZY JESTEŚMY...Nie dowierzanie, strach...i to ogromne szczęście które już prawie 27 tygodni nosze pod sercem!
    rodziców poinformowaliśmy kilka minut później przez telefon.

    OdpowiedzUsuń
  4. My świadomie staraliśmy się o bobasa, mamy to szczęście, że udało się za pierwszym razem. Gdy nie przyszedł okres wiedziałam, że jestem w ciąży. Dla pewności zrobiłam test i ujrzałam dwie kreseczki, druga była blada, więc test powtórzyłam nastepnego dnia, były już wyraźniejsze. Mężowi powiedziałam nastepnego dnia, a raczej dałam mu prezent, body z napisem "i love dad" i skarpeteczki z takim samym napisem. Dołączyłam test i karteczkę "Będziesz Tatą " :) Rodzicom powiedzieliśmy po potwierdzeniu przez lekarza, czyli w 8 tc. Znajomi z uczelni dowiedzieli się szybko, tak na wszelki wypadek jakbym zemdlała czy coś. A reszta jak już minął ten okres kiedy to jeszcze wszystko może się zdarzyć, czyli około 16 tc.

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha,jaki zbieg okoliczności z moją poprzedniczką-przy pierwszej Córce także mój Mąż robił test ciążowy :)))))) za bardzo bałam się rozczarowania,że wyjdzie negatywny,choć okres mi się spóźniał to nie chciałam go robić,bo w przeszłości potrafił spóźniać mi się nawet miesiąc więc myślałam,że to byłoby za piękne,zwłaszcza,że dopiero co zaczęliśmy się starać o dziecko :) No i wystaraliśmy się za pierwszym razem o czym poinformował mnie z łazienki dumny Mąż :) a z drugą Córcią test wyszedł negatywny,więc za jakiś czas umówiłam się do naszej pani doktor,jak wyszłam z gabinetu to nie musiałam nic mówić,bo podobno wszystko było widać po mojej minie(mega szczęśliwej :)) a znajomym też powiedzieliśmy na imprezie jeśli chodzi o Starszą,to pokazaliśmy w 14 tyg zdjęcia z usg :) a z Młodszą długo nikomu nic nie mówiliśmy bo źle się czułam i trochę się baliśmy...
    Zapraszam w końcu do siebie na bloga "mama dwóch córek" dziś na pewno wystartuję bo posta mam ale u mnie też wczoraj złośliwość rzeczy martwych więc czekam,aż Mąż pomoże :) Informatyk w domu to skarb przy moim talencie laptopowo-komputerowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się! Też mam swojego informatycznego anioła stróża :P

      Usuń
  6. Ja zrobiłam 1 test rano w wigilię - jakiś felerny był bo nawet ta 1 kreska opornie wyszła. Nie dawało mi to spokoju i poprosiłam męża by pojechał do apteki po drugi test. Miałam go zrobić w 1 dzień świąt ale pomyślałam że gdybym jednak była w ciąży to lepiej bym nie piła żadnych % i żeby nikt mnie nie namawiał ;) tuż przed kolacją zrobiłam drugi i druga kreseczka pojawiła się po kilku minutach. Mąż nie wierzył i radości nie było po nim widać, stwierdził że pewność będzie miał jak zrobię usg - nie chciał się rozczarować. Po kolacji (uśmiech miałam cały czas jak jakiś psychol:D) podeszłam do rodziców położyłam test i powiedziałam że to nasz prezent :) radość była, moja babcia aż zaczęła klaskać. Na drugi dzień odwiedziła nas siostra męża z rodziną i teście. Siostrze wręczyliśmy kopertę z listem w którym napisałam w imieniu dzidziusia że jeśli wszystko dobrze pójdzie to zobaczą się za 8 miesięcy :) a teście nie zajarzyli o co chodzi i dopiero jak mi teść chciał polać to mu powiedziałam że przecież ciężarne nie piją. No i do końca wieczora mój ojciec umawiał się z teściem na jazdę do fabryki wózków :D (się wzruszyłam) :) Znajomym i dalszej rodzinie od razu mówiliśmy (gdy się spotkaliśmy) bo w zabobony nie wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj pamiętam jak ja przed ciążą planowałam na jakie sposoby będę wszystkich informować :)
    Plany były, a jak się skończyło? Normalnie :) :)
    Chłopak jeszcze spał jak robiłam test, ale poczekałam jak sam się obudzi i test przyniosłam mu ze śniadaniem do łóżka.
    Z rodzicami i znajomymi chciałam zrobić jakoś tak fajnie i nietypowo, a w sumie powiedziałam zwyczajnie, że będę mamą.
    Pozdrawiam cieplutko

    http://alinadobrawa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No miałam właśnie tak samo :). Nie do końca było filmowo :P

      Usuń
  8. Ja test robiłam z narzeczony, więc dowiedzieliśmy się w tym samym czasie, a w sumie nieczego sie nie dowiedzielismy bo lekarz musiał potwierdzić. Ale na wizycie byliśmy razem. Potem każde z nas powiedziało swojej mamie, a reszta dowiedziała się z czasem

    OdpowiedzUsuń
  9. Rano poszłam siku o 5 (szok, bo nigdy nie wstaję o tej porze) i od razu zrobiłam test - dzięki lekom i obserwacjom to było w sumie tylko potwierdzenie. Wyszedł pozytywnie, więc wzięłam takie malutkie skarpetusie (wcześniej kupione na podstawie przeczucia) i potuptałam zaspanemu Mężowi po brzuchu (zdążył się przebudzić) a On się popłakał z radości :D
    Zaraz potem do przyjaciółki dzwoniliśmy - 5.30... Dzwoniła potem koło południa do nas, czy serio, czy Jej się śniło :P
    Rodzicom jakoś po 2-3tygodniach powiedzieliśmy... Że 2w1 jesteśmy :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Razem robiliśmy testy w obu przypadkach, więc elementu zaskoczenia dla Tatusia nie było. Przy pierwszym synku dziadkom ogłosiliśmy normalnie pokazując zdjęcie z usg. Przy drugim zrobiliśmy starszakowi koszulkę z napisem ''Będę starszym bratem''. Kto bardziej spostrzegawczy ten się wcześniej dowiedział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D:D Fajny pomysł z koszulką :D Może wykorzystam kiedyś :)

      Usuń
    2. super pomysł, będę pamiętać następnym razem :D

      Usuń
  11. Mnie to nie prędko czeka na szczęście:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja mama zgadła, wcześniej niż miałam pewność. I sama od razu pobiegła do taty, powiedzieć, że będzie dziadkiem...

    OdpowiedzUsuń
  13. och mi tez się zawsze podobały pomysły filmowe na przekazanie tak ważnej informacji:)
    choć Waszą reakcję doskonale rozumiem- to musi być jedna z piękniejszych chwil..
    pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  14. My dowiedzielismy się na początku Grudnia. Chwilę po 5 rano zrobiłam test a mój Mąż stał obok:) Na Święta pojechaliśmy do domu i pod choinką czekało na naszych Rodziców zdjęcie USG.

    OdpowiedzUsuń
  15. My robiliśmy test razem z mężem i rodzicom też wypaplaliśmy od razu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ta radość. Trudno ją zostawić tylko dla siebie :)

      Usuń
  16. Ja zrobiłam test i zadzwoniłam do męża z tą wiad. a on na to z największym spokojem: "to fajnie, a mam wpaść do sklepu po drodze?" :D ale to dlatego, że planowaliśmy i była taka opcja, choć nie podejrzewaliśmy, że uda się za pierwszym razem:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mi tez zawsze podobaly sie filmowe wersje, pomyslow mialam kilka a jak nastapil ten dzien to lzy szczescia przeslonily wszystko ;) niedlugo rocznica, bede o tym pisac ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. miałam plan zrobić to w fajny sposób, ale prawie mężowi powiedziałam, w dzień kiedy sama się dowiedziałam tak mnie radość rozpierała, że wytrzymać nie mogłam. Rodzice sami się domyślili, a reszcie powiedzieliśmy tradycyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratuluję i ciesz się, to najpiękniejszy okres w życiu każdej kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  20. Najbliższym powiedziałam od razu ale tak normalnie:)
    A potem to raczej już plotka się rozniosła sama !

    OdpowiedzUsuń
  21. Moim marzeniem było zapakowanie małych bucików i podarowanie ich mojemu T przy jakiejś miłej kolacji. Tak też było, tyle, że zapakowałam je pod choinkę.. nie zdążył ich wyjąć, bo podczas wigilii poroniłam.. Przy kolejnych ciążach już bardzo bałam się takich "podarowanych bucików" (tamte nadal są zapakowane i schowane na smutną pamiątkę) i po prostu pakowałam w maleńką prezentową torebeczkę test w dwiema kreseczkami :) Moim rodzicom przywieźliśmy wynik USG ze szpitala, bo pojawiły się znowu plamienia i baliśmy się ponownego poronienia, więc nie czekaliśmy i powiadomiliśmy od razu, aby nie byli tak zaskoczeni i rozczarowani jak poprzednio. Cieszyli się bardzo, byli mocno zaskoczeni bo sporo czasu minęło od felernej wigilii, ale i znowu pełni obaw. Wszystko na szczęście skończyło się dobrze i dwa lata z kawałkiem później już nas synek podarował test z dwiema kreseczkami dziadkom ku ich zaskoczeniu i wielkiej radości i teraz cieszymy się od dwóch miesięcy naszą śliczną Tosieńką :)
    Piękne są te momenty, kiedy widzimy wymarzone dwie kreseczki i możemy tym szczęściem dzielić się dalej :)pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. my tak długo żartowaliśmy z tego, że będziemy rodzicami , że finalnie kiedy przyszło co do czego nikt nam nie uwierzył :)
    dopiero kiedy fasolka zaczęła się widocznie odznaczać rodzina doznała szoku

    OdpowiedzUsuń
  23. z męzulasem bardzo czekaliśmy na bobasa więc test prawie zrobiliśmy razem:) nie musiałam nic wymyślać. Moim rodzicom powiedziałąm przez telefon jak tylko wyszłam z gabinetu po upewnieniu sie że wszystko jest ok:) a teściom powiedział mąż-ja jakoś bałam się osobiście:) rodzicom można powiedzieć na różny sposób-wszytsko jednak zależy od tego jakie się ma z nimi relacje-przyjacielskie czy raczej chłodne....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, wszystko zależy od osób, którym informacje się przekazuje :)

      Usuń
  24. Przy pierwszym teście byłam z mężem i potem po becie też.
    Rodzicom również powiedzielismy normalnie, ja jestem mało romantyczna. :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeszcze wszystko przede mną, ale podoba mi się Wasz sposób przekazania wiadomości o ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
  26. :) u mnie to było spontaniczne zagranie zarówno w pierwszej jak i drugiej ciąży ... Męza informowałam telefonicznie :D Rodziców osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
  27. dowiedziałam się tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, byliśmy miesiąc po ślubie i ustaliliśmy, że nie robimy sobie prezentów pod choinkę, ja jednak kupiłam body "zima czy lato kocham Cię tato", dorzuciłam do tego test ciążowy i wręczyłam mężowi :) to były wspaniałe święta!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja jak już będę w ciąży to na pewno powiem to i Mężowi i rodzicom w wyjątkowy sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  29. My dzisiaj z mężem mówimy rodzicom. Mamy dwa testy więc jeden dla moich drugi dla teściów. Przykleje go na środku kartki złoże ją na trzy i włożę do koperty. Jak się spotkamy zapytam czy mogą wziąć urlop w październiku. Jak zapytają dlaczego to powiem, że coś dla nich mamy, i damy im kopertę; ) jestem baaaaardzo ciekawa jak zareagują.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja dowiedzialam się w pewien poniedzialek...w piątek wieczorem pojechalismy do resteuracji z kolega i koleżanką pod pretekstem urodzin kolegi :) po kolacji..po północy.. Wręczyłam mojemu wtedy jeszcze chłopakowi pudeleczko w kształcie serca..on powiedział ze nie ma urodzin ani imienin wiec z jakiej to okazji.. Ja odpowiedziałam żeby otworzył bo dziś jest jego święto co go jeszcze bardziej zmieszalo :) po północy była juz data 23czerwca czyli otwierał pudełko w którym był test ciazowy,zdjęcie USG i buciki w dzień ojca :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...