czwartek, 4 kwietnia 2013

Szkoła rodzenia - iść czy nie iść

Przed nami ostatni dzwonek na decyzję czy iść do szkoły rodzenia, czy nie iść.
Zanim zaszłam w ciążę to miałam odpowiedź na wszystko. Każdy element wybrany. Jak teraz przychodzi do wielu decyzji to nie jestem już taka pewna.
Podobnie sytuacja wyglądała w sprawie szkół rodzenia. Co to za problem urodzić?! Kiedyś nie było takich tworów i kobiety sobie radziły, więc ... ja sobie nie poradzę?! Bardzo sceptycznie podchodziłam do tego tematu. Jak ktoś chce chodzić proszę bardzo, mi takie zajęcia nie są potrzebne.

źródło: www.kobietowo.com.pl


Aż tu okazało się, że mimo sześciu lat na uczelni medycznej, wiele tematów związanych z ciążą, z macierzyństwem jest mi obcych. Gdzie szukać informacji na ten temat. Wiadomo, ile osób w internecie tyle opinii, tyle sytuacji.
Im bliżej rozwiązania, tym więcej pytań. A kto jest mi w stanie pomóc jak nie specjaliści.

Ale to nie jedyny argument przemawiający za szkołą rodzenia.

Dzięki zajęciom można zapoznać się ze szpitalem. Przyszłe mamy w ramach zajęć często są oprowadzane po oddziale. Dzięki temu miejsce nie jest obce.

W moim przypadku mąż jest całkowitym laikiem jeśli chodzi o tematy około medyczne itp. Zresztą czasami jeśli ja mu coś powiem to nie jest dla niego wiarygodne źródło. Myślę, że słowa specjalistów lepiej do niego dotrą i niż moje czcze gadanie :). Po za tym takie zajęcia jeszcze bardziej zbliżają do siebie przyszłych rodziców.

Kolejnym krokiem jest wybór szkoły :). Usiądę do tego jutro :).


40 komentarzy:

  1. Zdecydowanie iść. Sama nie do końca wierzę, że Ci to piszę. Mnie namawiał mój mąż. Również przed ciąża twierdziłam , że chodzić będę, a jak przyszło co do czego - panika totalna. Nie i koniec. Ale poszłam. moje pierwsze wrażenia nie były piekne (opisałam je tu: http://okiem-mamy-mlodej.blogspot.com/2013/03/szok-oczywiscie.html) ale potem już było lepiej (na przykład tu: http://okiem-mamy-mlodej.blogspot.com/2013/03/wycieczka-na-oddzia.html) Także warto. Naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. iść, iśc :) my chodzilismy mimo ze skonczylo sie cc i od 6 miesiaca lezelismy w szpitalu, ale ucza tam oddychania przy porodzie sn co jest bardzo wazne :) i wogole wszystko wyjasnia, pokazuja cwiczenia :) poza tym taka grupa wsparcia ciezarowek ;);)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie byłam i gdybym znowu była w ciąży to też nie poszłabym
    Poradziliśmy sobie sami
    Co nie znaczy, że namawiam do tego samego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja najpierw nie chciałam - miałam to samo zdanie w głowie co ty,że kiedyś nie było szkół rodzenia i miliony kobiet dawało radę bez nich;-) jednak z czasem,kiedy zdecydowałam się że będę rodzić w szpitalu położonym 25 km ode mnie,stwierdziłam że chcę pojechać i dobrze zrobiłam.Poznałam się z niektórymi osobami pracującymi w szpitalu,dowiedziałam się co muszę wziąć a co nie jest potrzebne,jakie są zasady i tak dalej.Poza tym w gronie innych kobiet z brzuszkami(w większości dwukrotnie większymi od mojego) nie czułam się jak hipopotam:-)fajnie jest posiedzieć w gronie kobiet,które czują to samo co ty i doskonale się rozumiecie:)Żałuję tylko że jak raz się źle poczułam i nie pojechałam to było zwiedzanie porodówki.Ale to i tak zdążę obejrzeć...:)
    Także zdecydowanie idź!Chociaż raz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo namawiam! Bylismy z zajec mega zadowoleni, poznalismy fajne pary i troch oswoilismy szpital ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam gdy poszliśmy na pierwsze zajęcia. Mąż się tak wsłuchiwał we wszystkie słowa że aż byłam wzruszona :D Później sam mnie pouczał ;) Szkoda że byliśmy pod koniec ciąży i nie skończyliśmy całego kursu. Cieszę się że uczestniczyliśmy chociaż w tych kilku zajęciach i poznałam położną (świetna babka) która odwiedzała nas po porodzie.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie byłam, jakoś sobie poradziliśmy, ale wiem, że wiedza ze szkoły bardzo się przydaje, przynajmniej takie wyciągnęłam wnioski obserwując osoby, które na szkołę rodzenia się zdecydowały. Poza tym można się dowiedzieć wielu interesujących rzeczy, opinii itd od innych rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  8. do szkoły rodzenia chciałam chodzić bardzo. Niestety mi nie wyszło. Po porodzie powiem Ci, czy załuje :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie byłam za pierwszym razem, za drugim też nie i za trzecim jeśli taki będzie też nie pójdę:) Wg mnie szkoda kasy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. iśc czy nie iść?? IŚĆ :)
    choćby z samej ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  11. Warto, tak mi się skojarzył mój post w temacie, w wolnej chwili zapraszam http://matkadogorynogami.wordpress.com/2013/03/14/dziecko-i-porod-dla-poczatkujacych/ pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja niestety odradzam! nie wiem jak wrażliwą osobą jesteś ale mi szkoła rodzenia w niczym nie pomogła..wręcz przeciwnie, wychodziłam prawie z płaczem bo pokazywali nam tylko skrajne przypadki porodów, jak to się dziecko zaklinowało albo jak musieli rozcinać itd...
    naprawdę nie polecam, najwięcej nauczysz sie juz w domu z maluszkiem;) a o podstawach można sobie w poradnikach przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo sobie chwalę naszą szkołę rodzenia. Chodziłam do Szkoły Rodzenia przy moim szpitalu tam gdzie chciałam rodzić. Zajęcia składały się z 2 części pierwsze to świczenia fizyczne który pomagały przy bólach kręgosłupa, uczono nas oddychania :-) mężowie uczyli się masażu :-) druga część była teoretyczna podzielona tematycznie. Dobra szkoła rodzenia to super sprawa. Dodatkowym plusem jest to że zajęcia prowadziły położne z tego szpitala i jak tam trafiłam nie czułam się obco :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja tam polecam, w szczególności, że byłam pierwszą z moich znajomych, która zaszła w ciążę i oprócz mamy nikt nie był w stanie powiedzieć mi co i jak jest teraz. Ja za szkołę rodzenia nic nie płaciłam, jako że jestem zameldowana w Warszawie to w niektórych placówkach jest za darmo. Bardzo cieszę się, że poszłam na te zajęcia, dużo się nie zmieniło od czasów kiedy rodziła moja mama. Dużo ciekawych rzeczy się dowiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie chodziłam do szkoły rodzenia, mimo że za pierwszym razem planowałam. Ale nie żałuję, bo wydaje mi się, że i tak w trakcie porodu na niewiele te nauki się przydają, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć własnych reakcji. Ale miałam fajną położną, która była przy mnie cały czas i trzymała mnie za rękę. Męża z porodówki wyrzuciłam 8)) A że poród trwał 21 godzin to miałam czas, żeby z porodówka się zapoznać 8))
    Za drugim razem było cc, więc tym bardziej szkoła nie była potrzebna. I też trafiłam na położną, która trzymała mnie za rękę - za co będę jej wdzięczna do końca życia.
    A co do późniejszej opieki nad Maluchem - działałam intuicyjnie, wszystkie mądre książki rzuciłam w kat.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie iść! Polecam! :)
    Można dowiedzieć sie wielu ważnych rzeczy. Znaleść odpowieć na nurtujące pytania. Poznać istotne kwiestie odnośnie porodu. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Iść, pewnie - choć ja trafiłam tak, że o samym porodzie niewiele wiedziałam, a na porodówkę poszliśmy sami i to było najlepsze przygotowanie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie chodziłam ,ale w ciąży byłam prawie 14 lat temu i byłam młoda więc może dlatego.Czy teraz bym poszła?Wydaje mi sie ,że nie.Niedawno rodziła moja koleżanka ,chodziła do szkoły rodzenia jednak jak przyszło co do czego to niewiele jej pomogło.Tak mi powiedziała:) Wybór należy do rodzącej.Napewno nie zaszkodzi.Pozdrawiam Anna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przechodziłam przez takie dylematy tyle lat temu, że już nie pamiętam, co przeważyło, ale chyba za dużo miałam zajęć na studiach, więc zdecydowałam się pouczyć czegoś z książek, a że zdrowa jestem, to mi wystarczyło :).
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja się zdecydowałam pomimo dylematów. W sobotę się przekonam, czy to nudy niewarte marnowania czasu, czy wyjdę zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja chodziłam w wawie za darmo więc ni narzekam ale z odleglosci czasu nic mi w sumie nie dała ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. My chodziliśmy do szkoły rodzenia i myślę, że to był dobry wybór. Bez pewnie też byśmy dali radę, ale jednak dzięki temu byliśmy lepiej przygotowani do wszystkiego. Dla mnie wiele rzeczy na szkole rodzenia nie było kompletną nowością, ale już dla taty Szkraba - tak. Czy jednak zdecydowałabym się na szkołę rodzenia gdyby była płatna - nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja zaczęłam i nie skończyłam. Nie żałuję i drugi raz bym nie poszła. Ludzi masa, gadają o rzeczach które znałam z książek. Nic nie można poćwiczyć itp, a to co mówią to często i tak wygląda inaczej...

    OdpowiedzUsuń
  24. My nie chodziliśmy do szkoły rodzenia, a doskonale (tak myślę) daliśmy sobie radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ze szkołą rodzenia bywa różnie... My z mężem chodziliśmy na indywidualne spotkania i bardzo sobie chwaliliśmy i chwalimy do dziś :)

    Moja siostra chodzi do typowej przy szpitalnej szkoły rodzenia i bluźni okrutnie!

    Trzeba dobrze sprawdzić jakie są zajęcia i czy nie ma przesady ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja sie nie załapałam ale uważam, że warto. Dla mnie przy porodzie wielkim problemem było prawidłowe oddychanie i nawet jesli tylko tego miałabys sie nauczyć-naprawdę warto. :)
    A wszelkie kąpanie, przewijanie, noszenie...tego się nauczycie i bez szkoły rodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  27. my nie poszliśmy do szkoły rodzenia:) przy porodzie położna pokazała mi jak oddychać i już, a wszystkie zabiegi pielęgnacyjne przy dziecku pokazała nam położna, która odwiedzała nas po porodzie w domu. Bardzo fajna kobitka zresztą, no i wszystko objaśniała na Benie, więc nie było obaw, że ćwiczymy na "lalce", a jak to będzie potem z dzieciaczkiem :)))
    ale masz rację, że jak powiedzą coś specjaliści, to lepiej do faceta dotrze, niż jak mu się to samemu objaśnia :D :)))
    myślę, że każdy powinien sobie zdecydować, czy odczuwa potrzebę pójścia do szkoły rodzenia, bo są różne i mogą to być naprawdę fajne zajęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Według mnie warto. Szpitale często mają swoje szkoły rodzenia i można iść na bezpłatne zajęcia, poznać położne, organizację szpitala, zadać pytania.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja nie byłam, jest sporo filmików w necie min. jak oddychać itd. Po za tym położna już w szpitalu pokazuję co trzeba robić. A jak człowiek jest już w trakcie akcji to i tak zapomina o wszystkim - he, he. Ale jakoś dałam radę, czego i Tobie życzę :))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. isć, iść. mi dały dużo w kwestii odychania, sprawdziło się i pomogło.
    pielęgnacji dziecka nauczyła mnie mama i sama intuicyjnie robiłam.
    ale dowiesz się wielu ciekawych rzeczy o samym porodzie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja w szkole rodzenia nie byłam, chociaż początkowo chciałam. Ostatecznie skończyło się na tym, że przychodziła do mnie położna. Wcześniej nie wiedziałam, że położna ma obowiązek przychodzenia jeszcze w czasie ciąży ( chyba od 21 tygodnia). Myślę, że to lepsze niż szkoła rodzenia. Nie ma tłumów, o wszystko bez problemu możesz zapytać, pokazuje Ci pozycje, jak oddychać, omówi znieczulenia, stworzy z Tobą plan porodu, no i przede wszystkim nie płacisz za to. Mnie bardzo pomogły jej porady i nie żałuję, że nie poszłam do szkoły rodzenia.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. ja chodziłam, w jednej ciąży dłużej, w drugiej aby sobie przypomnieć ;) mi osobiście pomogły zajęcia, było miło, wspominam bardzo dobrze :) nie będę nic doradzać, bo to indywidualna decyzja :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Moim zdaniem warto wybrać sie do szkoły rodzenia. Można tam zdobyć wiele wiedzy, dzięki czemu później jesteśmy spokojniejsi. Z doświadczenia wiem, że jest tam miła atmosfera i wiele się nauczyłam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...