wtorek, 26 maja 2015

Meliso! Moja przyjaciółko!

Kobieta w ciąży przed jakimkolwiek wyborem zastanawia się 100 razy. Myśli czy jest to dobre, czy potrzebne, a przede wszystkim, czy nie zaszkodzi dziecku i jej. Przez pierwsze 9 miesięcy wszystko jest brane pod lupę, a później jeśli mama karmi piersią, zanim weźmie cokolwiek do ust to zastanowi się trzy razy. 



Na wszelkiego rodzaju dolegliwości często radzone nam herbatki ziołowe traktowane jako "delikatne" a skuteczne. Nic bardziej mylnego. Przy stosowaniu ziół nie wiemy dokładnie co i w jakiej dawce spożywamy oraz jak to działa na maleństwo. Dlatego w tym przypadku szczególnie trzeba się zastanowić nad wyborem. 

Dzisiaj przedstawię Wam moją ciążową, ziołową przyjaciółkę, która zastępuje mi inne rozwiązania niedopuszczalne w ciąży. Melisa, bo o tym zielu mowa, jest bardzo dobrym wyborem w czasie ciążowych dolegliwości. Przede wszystkim pomoże przyszłym mamom uporać się z niepokojami, strachem, lękiem, zdenerwowaniem. Herbatka z melisy przed snem ułatwia zasypianie i przespanie nocy. Dodatkowo okazuje się, że jest to sposób na bóle głowy, nadciśnienie, problemy trawienne, dolegliwości ze strony żołądka oraz schorzenia dróg moczowych. Przyszłe mamy, które cierpią na poranne mdłości mogą uporać się z tymi problemami właśnie dzięki herbatce z melisy. 



Nie wszyscy wiedzą, że zioło to można również stosować zewnętrznie. Przykładana na owrzodzenia, skaleczenia lub oparzenia przyspieszy regenerację skóry. Idealnie sprawdzi się również w przypadku ukąszeń przez komary, przyłożona do tych miejsc łagodzi świąd. 

Ja osobiście chętnie stosuję herbatki z melisy. Przede wszystkimi dlatego, że bardzo lubię jej smak. Jeśli dodatkowo ma ona taki zbawienny wpływ na mnie - KUPUJĘ TO ! :)

1 komentarz:

  1. Jestem wyznawcą ziół, ale w ciąży i przy karmieniu nie działały nawet jak placebo. Na wszelkie dolegliwości ciążowe pomógł poród, na problemy z karmieniem piersią pomogło przestawienie na butlę. Ale zioła nadal kocham, co prawda nigdy nie odczułam zbawczego wpływu melisy, ani na nerwy, ani na nic innego, ale za to lubię rumianek, szałwię, oregano (naturalne, zrywane na łące, herbata na ognisku zrobiona na oregano jest przepyszna - poguglaj lebiodkę pospolita, to jest właśnie to, może rośnie Ci na trawniku) i miętę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...