niedziela, 9 czerwca 2013

37 tydzień

Dzisiaj, po dłuuugim i pracowitym tygodniu rozpoczęliśmy kolejny tydzień. To już 37 tydzień :). Ale najpierw opowiem Wam co robiłam jak mnie nie było.

Jak powszechnie wiadomo ciąża to nie choroba. Jeśli tylko samopoczucie mamy na to pozwala to jest to święta prawda i można robić dosłownie wszystko. Postanowiłam udowodnić to poczynając od minionego piątku. Myślę, że synek będzie miał co wspominać co z nim w brzuchu mama wyprawiała. 

Najpierw w piątek mieliśmy egzamin zawodowy z drugiego kierunku studiów. W ten sposób wstałam przed 7 i spędziłam 3h na nogach. Do domu musiałam wracać autobusem. I tu niespodzianka. W innych miejscach niż autobus mój brzuch jest zauważalny, temat publiczny. Przedziwne rzeczy dzieją się w PKSie, gdzie moja ciąża jest wręcz niezauważalna. Nikomu nie przeszkadza, że stoję i sapię. No trudno.. słyszałam, że to powszechne zjawisko. Reszta dnia, sobota i niedziela minęły nam na ... cofnięciu się w czasie. Wzięliśmy udział w rekonstrukcji historycznej, która była organizowana w naszym mieście. Działanie to coś co bardzo mnie napędza. W taki oto sposób sobotę i niedzielę spędziłam na wysokich obrotach. Było ekstra. Chociaż dzisiaj miałam już chwile załamania. Nogi spuchnięte, palce spuchnięte, ale warto było. 

Tyle w skrócie i ogólnikowo. Nie mam siły wszystkiego dokładnie opisywać :). Może kiedyś nadrobię i opowiem Wam o tym co dokładnie lubię robić jako wolontariusz :). Byłabym dumna, gdyby Młody zaraził się w brzuchu właśnie takim działaniem.

Teraz do sedna. Trzeba pochwalić się kolejnym zdjęciem, z kolejnego tygodnia :).



Robi się ciepło. Zarówno na dworze jak i w kalendarzu. Bardzo ważny tydzień przed nami. Już we wtorek dowiem się czy Synek zmienił pozycję w brzuchu, czy postanowił wychodzić siłami naturalnymi, czy też woli wyjście z większą pompą. Za dwa dni będę również wiedziała kiedy ewentualnie możemy się spodziewać Maleństwa. 
Od soboty rozpieszcza nas słoneczko i temperatura. Jest po prostu wakacyjnie. Lato na całego. REWELACJA, gdyby nie fakt, że chłonę wodę z powietrza. Największą zdolność do pochłaniania wody ma ją moje kostki, stopy i palce u rąk. ;)

Teraz pora na moją ukochaną grafikę z 37 tygodnia :D.
Źródło


Ja słuchajcie znikam spać. Myślę, że jak zasnę to obudzę się za kilka dni :). Naprawdę, po tym tygodniu będzie co wspominać :). Reasumując: Ciąża to nie choroba ;)
Dobranoc :)

9 komentarzy:

  1. :) Obyś nie przespała porodu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale już duży Twój brzuszek :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  3. To się nazywa aktywne spędzanie czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny brzusio :) To do zobaczenia za parę dni ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczny brzuszek, ja do mojego tęsknię.

    nie tylko w PKS ludzie tego nie widzą - np sklepy, matka z wózkiem i płaczącym dzieckiem to zła, wyrodna, ale nikt cię nie przepuści.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie w mieście też są jakieś rekonstrukcje historyczne, ale ciężko mi jest na nie trafić :) Jeżeli chodzi o brzuszek to jest przepiękny :) Niestety w Polsce jeszcze jest nam obca kultura, ale nie mogę powiedzieć - parę razy zdarzyło się, że ktoś mnie przepuścił w kolejce lub ustąpił miejsca. Ogólnie wszyscy mają miny "ciąża to nie choroba, jak dałaś radę zrobić zakupy, to w kolejce też możesz postać". :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...