niedziela, 22 września 2013

Lovi - wieeelkie Love

Jak pisałam już wcześniej, u mnie o pokarm trzeba było trochę powalczyć. Zawzięłam się i walczyłam, walczyłam, walczyłam. Udało się ;). Teraz, aby ilość mleka była na dobrym dla Łukasza poziomie nadal stosuję parę zabiegów. Oczywiście dużo płynów, pomaga nam piwo Karmi. Jeśli zauważę, że mleka jest mniej niż było wtedy po karmieniu Łukasza w ruch idzie laktator. Na początku walki stosowałam ręczny laktator. Na początku naszej walki o mleko Młody był na tyle humorzasty przy piersi, że karmiłam go jedynie z butelki odciągniętym mlekiem. Wtedy właśnie pogodziłam się z ewentualnym faktem, że będę Łukasza karmiła swoim mlekiem, ale podawanym z butelki. Przecież to nic takiego, a najważniejsze, że dostaje moje mleko (okazało się, że gdy poprawiła się ilość pokarmu, to przystawianie Łukasza stało się na nowo przyjemnością).

Były dni, że cały czas siedziałam z latatorem w ręku. Bez pomocy innych nie mogłam nic zrobić, bo obie ręce były zajęte, a sama czynność zajmowała dużo czasu. Wtedy zdecydowałam się zainwestować w laktator elektryczny. Na rynku jest dużo firm oferujących sprzęt w bardzo różnym przedziale cenowym. Po przeczytaniu kilku forum i zasięgnięciu języka u sprzedawców kupiłam dwufazowym laktator elektryczny firmy Lovi.


Jest to dwufazowe urządzenie, które swoją pracą naśladuje sposób w jaki dziecko ssie pierś. Dzięki temu dodatkowo pobudza laktację. W zestawie jest rączka dzięki której laktator szybko staje się (w razie konieczności) urządzeniem "napędzanym ręcznie". Działa on również na baterie - co było dla mnie bardzo ważne. Opcja ta przydała się podczas podróży nad morze, a nawet - na plaży :D.

Całość zapakowane jest w bardzo ładną, białą walizkę. Dzięki temu łatwo jest zabrać urządzenie ze sobą w podróż. Torba podzielona jest na przegródki, w których każda część ma swoje miejsce.


Dokładna specyfikacja laktatora dostępna jest na stronie producenta KLIK. Dodam tylko, że można ustawiać siłę ssania, godzinę, nastawić najlepszy program oraz alarm.


Szczerze i gorąco polecam to urządzenie. Działa bez zarzutów. To dzięki niemu karmienie na nowo staje sie przyjemnością.

3 komentarze:

  1. Karmi nie wpływa na pobudzenie laktacji. To ściema niestety ;)Wręcz może ci ją hamować. Ja nie używałam laktatora, po prostu często przystawiałam syna do piersi (co jakieś 1,5 h). Ale gdybym miała dobry laktator to pewnie bym pobudzała jeszcze nim. Ten co miałam kiepsko odciągał i nie chciałam kupować nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz a mi na pobudzenie laktacji położna kazała pić. Czy to ono pomogło nie wiem ale do tej pory dwójkę karmię piersią, a z początku musiałam dokarmiać MM.

      Usuń
  2. Też używam Lovi, ponieważ karmię jedną piersią, a z drugiej odciągam. Jestem bardzo z niego zadowolona. Łatwy, lekki i przyjemny.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...