Na początku Łukasz karmiony był mniej więcej co 3h (wtedy jeszcze piersią). Pozwalało mi to odpowiednio zaplanować dzień, podróż etc. Później w miarę "dorastania" Młodego schemat ewaluował, ale jedna jego część pozostała stała. Ok. 19:30 / 20w00 Łukasz jest kąpany, później mleko i sen. Było tak codziennie, aż do niedzieli.
Synek postanowił nam zastrajkować. W wannie wszystko bez zarzutów. Zabawa, mycie, ociąganie się z wyjściem z wody. Później szybkie ubieranie, bo chłopak niecierpliwy, że go wycierają i tak wolno w śpiochy "wbijają" aż w końcu upragniona butla. No właśnie ... czy taka upragniona?! Łukasz zaczął wypluwać, odciągać ręką - słowem, nie miał najmniejszej ochoty na mleko. Przerzucił się drugi bok i już się układa do snu. Myślałam, że to chwilowa fanaberia, ale kolejny wieczór i kolejny wyglądał tak samo. Mimo tego, że wieczorem mleko nie smakuje - rano Łukasz ma jeden priorytet - napić się mleka.
Postanowiłam nie walczyć z nowymi zachciankami synka - zresztą i po co. W końcu mi też nikt nie narzuca co chcę jeść na kolacje. Ciekawa jestem tylko czy to chwilowy kaprys, czy po prostu Łukasz dorasta i rezygnuje z wieczornego mleka. Jak było z Waszymi dziećmi?
U nas bywło, że chwilowo nie chciał mleka,ale zawsze to było związane z ząbkowaniem, mleko dalej u nas gości rano i wieczorem, a za miesiąc dwa latka :) wiadomo, że maluchy są różne, więc może Łukaszek preferuje tylko rano :)
OdpowiedzUsuńMoje trojaki pierś jadły przez 2 miesiące swojego życia potem była butla. Pewnego poranka stwierdziły że butli nie chcą i tak zostało do dziś., Butla była przez 1,5 roku.
OdpowiedzUsuńU nas do tej pory mlesio musi być rano i wieczorem.Czasem odmawia wieczorem,gdy poje sobie czymś innym i już nie ma miejsca na mleko :)
OdpowiedzUsuńU nas mleko to mus rano i wieczorem (Maja niedługo będzie mieć dwa latka). Nie mam pojęcia jak oduczymy ją kiedyś tego rytuału ;)
OdpowiedzUsuńO witam z powrotem :) Być może się znudziło, syn dorósł ;)
OdpowiedzUsuńJa mm miałam z głowy, karmiłam piersią dwa lata.
Pierwszy raz hejt na mleko wystąpił, zanim Kluska skończyła rok. Zeszło to się w czasie z dużym ociepleniem, zwyczajnie wolała jeść normalne i pić kompot, niż pić mleko. Trochę mnie to zaczęło martwić, bo roczne dziecko jednak mleka jeszcze trochę potrzebuje i zaczęłam ją uczyć jedzenia serów, głównie twarogu, bo żółty ser jednak zawiera trochę soli i młode nerki mogą mieć z nią problem. Jadła z apetytem, więc jakoś to opanowaliśmy. Oszukiwałam też mleko dosypując do niego kaszek smakowych (tak, wiem, cukier), żeby chociaż 90ml wypiła dziennie. Wraz z jesienią apetyt wrócił i zupełnie o tym zapomniałam. Latem tego roku scenariusz się powtórzył, mleko won, każde, i rano i wieczorem. Ponieważ niespełna dwulatka to co innego niż niemowlę, nie stresowałam się jak poprzednio. Wreszcie okazało się, że to nasza wina. Ona chciała jeść samodzielnie, bez naszego udziału. Nie chciała butelki, którą jej podawaliśmy do ręki. Trzeba było butelkę postawić na stole i najlepiej wyjść z pokoju. Po pięciu minutach butla była pusta ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na dwóch butlach dziennie potrzymam ją jeszcze z pół roku, a potem zacznę wprowadzać kubek (ostatnio jakby mniej rozlewa wodę). Owsiankę na mleku już teraz nam podjada, właściwie już mogła by ją jeść, w końcu umie posługiwać się łyżką, ale jesteśmy leniwi i wygodni ;)
w przypadku małych dzieci zgadzam się, że ważna jest konsekwencja i stałe elementy
OdpowiedzUsuńMleko bez wątpienia jest niezbędne w diecie dziecka! Uważam, że konsekwentnie należy trzymać się mleka:)
OdpowiedzUsuńTo może kaszka na mleku zamiast butli na dobranoc?
OdpowiedzUsuń